shiro.aysha
Cześć! Wróciłam tu po bardzo długiej przerwie i zamierzam zostać z Wami na trochę.
Pewnie będzie ciekawił Was powód, dla którego ponownie się tu pojawiłam. Otóż wydarzyło się w moim życiu dużo rzeczy, którymi chciałabym się z Wami podzielić i przy okazji opisać wszystko na tyle dobrze, byście również wiedzieli jakich błędów nie popełniać w życiu.
Mój poprzedni blog opierał się na opowiadaniach opartych na prawdziwych wydarzeniach. Tak też będzie w tym przypadku. Jednak nie będą to tylko i wyłącznie te dobre historie. Chciałabym przede wszystkim opisać to, co działo się złego i jak to wpłynęło na dalsze moje życie.
.
.
Z góry przepraszam za każdy popełniony błąd, źle ułożone stylistycznie zdanie. Dużo rzeczy pozapominałam od tamtego czasu, ale w miarę szybko postaram się wrócić do formy.
.
.
Od czego by tu zacząć..
Może od tego, że około dwóch lat temu, a dokładnie trzeciego marca osiemnastego roku poznałam dziewczynę na komunikatorze zwanym potocznie "gadu-gadu". Siedziałam tak naprawdę tam cały dzień, szukając tak zwanego wybawienia od nudy, która ogarniała mnie od samego poranka.
Komunikator wprowadził opcję "losowania" rozmówcy po wcześniej dobranych przez siebie kryteriach. Biorąc pod uwagę moją orientację i to, że z dziewczynami jednak lepiej rozmawiało mi się niż z chłopakami, ustawiłam sobie dogodny wiek rozmówcy: między 19 rokiem życia, a 21.
Oczywiście dla formalności wspomnę, że płcią, którą losowałam była tylko "płeć piękna".
Wystarczyło kilka kliknięć i wylosowała mi się osoba, która od razu przykuła moją uwagę. Pamiętam to dokładnie: czarno-białe zdjęcie na profilowym, urocza buźka, łagodne spojrzenie. Miałam moment wahania, czy mam się odezwać pierwsza. Może mi nie odpisać. Może mnie po prostu wyśmiać. Może być nieodpowiednią osobą do konwersacji. Poza tym co jeśli dalej znajdzie się ktoś lepszy? Takie pytania i stwierdzenia rodziły mi się w głowie, gdy patrzyłam nadal na Jej zdjęcie. Raz kozie śmierć! Napiszę. I jak pomyślałam, tak zrobiłam. Nie wiedziałam w sumie jak mam zacząć rozmowę, dlatego napisałam wprost, że jest cudowna. W końcu szczerość to podstawa, od tego zależy wszystko. Na odpowiedź nie musiałam czekać długo. Już po chwili dostałam wiadomość, gdzie przyznała, że sama chciała również do mnie napisać. Nie wiem skąd, ale na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Zamieniłyśmy jeszcze razem kilkanaście wiadomości na komunikatorze, gdzie dowiedziałyśmy się wzajemnie czym się interesujemy, co lubimy i jakie jesteśmy z usposobienia. Ona była bardzo inteligenta.. Dostrzegłam to już po którejś wiadomości z kolei. Do tego wrażliwa i z ogromem dobrych zainteresowań. Można by rzecz, że trafiłam w dziesiątkę. Niestety, ale po godzinie musiałam zniknąć, obowiązki w domu wzywały, jednak udało mi się zdobyć od niej inny komunikator i później numer telefonu.
Już pierwszego dnia nowej znajomości byłam podekscytowana! Pisałam z nią podczas wykonywania wieczornych, rutynowych czynności w domu i leżąc w łóżku przed snem. Nie mogłam doczekać się następnego dnia bliższego poznawania siebie nawzajem.